Następnego dnia zostaje wezwana do firmy. Nie wiem po co. Robię delikatny makijaż i zawiązuje włosy w wysokiego kucyka. Nasuwam czarne rurki. Ubieram granatową koszulę i pasek. Zakładam granatowe szpilki i biorę torebkę. Mówię tacie że wychodzę i jadę do korporacji.
Jadę prosto do szefa. Pana Horana Sekretarka puka do drzwi wielkiego gabinetu, a potem mnie wpuszcza.
Drzwi się za mną zamykają. Nie wiem o co chodzi.
- Dzień dobry. - idę w stronę biurka.
- Cześć.- Odchyla się na krześle.
- Więc o co chodzi? - kładę dłoń na biodrze .
- Stęskniłem się.
- Miło. - uśmiecham się delikatnie. - Za pracownicą?
- Nie sypiam z pracownicami.- Podnosi się z krzesła. Jest urażony
- Czuję się wyróżniona.
- Myślałaś, że potraktowałem cię jako jednorazowy numerek
- Nie. Nie myślałam tak.
- TO dobrze.- Całuje mnie w usta. - Musimy rozwiązać pewien problem.
- Słucham.
- Jak mówiłem nie sypiam z pracownicami.- Prowadzi mnie na kanapę stojącą na przeciw dużego okna.
- Zależy mi na pracy. - siadam z nim.
- Rozumiem.- Uśmiech znika z jego twarzy.
- I na dobrych relacjach z panem. Ja po prostu utrzymuję tą pracą dom.
I tatę .
- CHyba mógłbym zrobić wyjątek. I jestem Niall.
- wiem. - uśmiecham się. - lubię tak mówić
- Pan?- Mruży oczy.
- Pan. - przesuwam się do niego. Kładę mu dłoń na kolanie.
- Panno Tomlinson...
- Tak?
- Jest pani rozpraszającą osobą.
- Przykro mi Niall - pochylam się i delikatnie go całuję.
- Ale mi się to podoba
- Będę już szła.
- Jeśli musisz.
- Nie chcę ci przeszkadzać.
- Lubię jak mi przeszkadzasz
- W sumie to lubię ci przeszkadzać - wpijam się w jego usta
Sadza mnie na swoje kolana i dalej całuje. Po chwili odrywam się i po prostu przytulam.
Po chwili odrywam się i po prostu przytulam.
- To do zobaczenia dzisiaj o ósmej?
- Yhym.
- Przyjadę po ciebie.
- Naprawdę nie ma takiej potrzeby.
- Nie depcz mojej dumy.
- Przepraszam. Przytul.
Obejmuje mnie ramionami
- Jakie to są relacje?
- Jeszcze nie mam na nie określenia.
- Aa...- całuje go w szyję i wstaje. Uśmiecham się i mu macham. Potem wychodzę
W co ja się ubiorę. Idę na randkę z Niallem Horanem.Może ubiorę te nową sukienkę. Zadowolona wpadam do domu. Do ósmej mam czas. Siadam na sofie i oglądam z tatą film.
Zanim się obejrzę a jest już osiemnasta
- Tato ja dziś wychodzę .
- Dobrze córeczko
- Potrzebujesz czegoś? - całuje go w czoło.
- Nie kochanie
Uśmiecham się i znikam w pokoju. Biorę prysznic i przygotowuje się. dobrze wyglądam w tej sukience. Jestem zadowolona, że ją kupiłam
- i jak? - pokazuje się tacie.
- Szczęściarz z tego faceta.
Całuje go w policzek uśmiechając się. Niall punktualnie podjeżdża pod nasz dom
- Pa tato! - macham mu i wychodzę.
Wsiadam do samochodu mężczyzny zanim te zdąży wysiąść.
- Cześć. - całuję go w policzek.
- Hej.
Uśmiecham się do niego.
- Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję.
Zajeżdżamy pod jakąś sztywną restaurację. Nie za dobrze się w nich czuje Ale nie myślę o tym, a o Niallu. Prowadzi mnie do stolika. Wszyscy się na nas patrza
- Jeju...
- Co...
- Ci ludzie.
- Nie zwracaj uwagi.- Odsuwa mi krzesło.
Siadam , a on naprzeciwko mnie. Trochę dziwnie się czuję.
- Mają tutaj bardzo dobre wino.
- Chętnie go spróbuję
Niall zamawia jakieś francuskie wino.
Przez cały czas rozmawiamy. Tematy nam się nie kończą. Jest bardzo miło. To jedna z moich najlepszych randek. I to z Niallem Horanem,.
Wieczorem odwozi mnie do domu.
- Dziękuję. - mówię i czule go całuję w usta.
Odwzajemnia mój pocałunek kładąc dłoń na moim kolanie.
Nie umiem się od niego odsunąć. Całujemy się bardzo długo. O Boże... Jestem rozpalona przez sam pocałunek. On tak na mnie działa. Pragnę go. Łapię go za szyję. Robię wszystko byleby się tylko nie odsunął. Jestem bliska tego, aby wejść mu na kolana. Jego dłonie zostawiając palące ślady na moim ciele.
- Musisz jechać? - mruczę mu w usta.
- Musisz wracać?
- A zabierzesz mnie do siebie? - całuję go po szyi.
- A chcesz tego?
- Chcę.
Całuje mnie jeszcze raz i odjeżdża. ZNowu kierujemy się do centrum. Przeczesuję swoje włosy palcami. Mam nadzieję, że nie jestem dla niego tylko dziewczyną do łóżka. Parkuje w podziemnym parkingu, gdzie wszystko ma specjalne kody.
- Ale ochrona.
- Eee... no tak, żeby nieproszeni goście nie wchodzili
- Domyślam się. - wychodzę z auta.
Prowadzi mnie do windy. Wklepuje kolejny ciąg cyfr i jedziemy na górę.- Muszę dać ci swój prywatny numer.
- Było by miło. - uśmiecham się opierając o ścianę.
- Bardzo miło.- Obejmuje mnie w tali i przyciąga do siebie.
Kładę dłonie na jego ramionach. Uśmiecham się i przygryzam swoją wargę. Jest taki seksowny.
Uśmiecha się do mnie i delikatnie całuje.
- Ty możesz być nieproszonym gościem.
- Tak?
- Tak.- Wysiadamy na ostatnim piętrze.
- To będę wpadać. - śmieję się. Trzyma mnie za rękę i prowadzi do drzwi.
Otwiera je kluczem i wchodzimy do mieszkania wyjętego w prost z jakiegoś katalogu. Nie ma śladu użytkowania go.
- Ty tu w ogóle mieszkasz?
- Czasem.
- Piękne mieszkanie.
- Serio ci się podoba? Bo jak kazali mi je urządzić to spojrzałem na katalog i tam był ekspres do kawy który mi się podobał. Nie wiedziałem, że zrobią mi mieszkanie dopasowane do ekspresu.
- Haha - śmieję się rozbawiona jego słowami. - Tak, naprawdę fajne.
- Napijesz się czegoś? Masz na coś ochotę.
- Mam. Na ciebie, na szefa, na ciebie. - wyliczam z niewinnym uśmiechem.
- To całkiem dużo pragnień. Nie wiem jak im podołam.
- O matko, przepraszam. Wymagająca jestem.
- Bardzo skarbie.- Przyciąga mnie do siebie i całuje. Siedzę na oparciu od kanapy, Niall stoi między moimi nogami i zachłannie mnie całuje.
Uśmiecham się cały czas. Oddaję nasze pocałunki i rozpinam mu koszulę Przesuwa ręką wzdłuż mojego uda, a mnie przechodzi dreszcz kiedy mocniej zaciska dłonie na moich pośladkach podnosząc mnie do góry. Owijam nogi w okół jego pasa. Szybciej oddycham i dalej go całuję. Wsuwam palce w jasne włosy mężczyzny trochę za nie ciągnąc. Robi kilka kroków i przyciska mnie do ściany. Jęczę, bo uderzam o nią. Odchylam głowę, gdy przyciska swoje wargi do mojej szyi, Robi mi malinkę.
- Ughh zabiję - przygryzam mu płatek ucha.
- Tak kotku.
- Jesteś okropny.
- Tak?
Całuję go namiętnie w usta. Docieramy do jego sypialni. Chyba... jestem zbyt zajęta tym co on ze mną wyprawia. Lądujemy na łóżku. Ja na nim. Niall podnosi się i przez głowę ściąga moją sukienkę. Pochylam się i go całuję. Zsuwam mu spodnie. Całuję go w usta i przesuwam się po wybrzuszeniu jego bokserek.
Czuję, że jest mi i jemu bardzo gorąco. On i ja jesteśmy gotowi.
Przekręca nas na materac. Przygniata mnie swoim ciałem.
Patrzę mu w oczy. Kłade dłonie na jego torsie.
- Zrobisz coś dla mnie Niall?
- Tak?
- będziesz się ze mną kochać? - obejmuję go nogami.
- Oczywiście.- Całuje mnie w usta. Pozbawia nas ostatnich barier. Przyjmuję go tym razem powoli. Uczucie to mnie rozpiera. On jest idealny. Jest czuły i delikatny. Oboje cieszymy się tą chwilą.
Dochodzimy w równym momencie. Przytulam się do niego, gdy tylko kładzie się obok. Zamykam oczy i normuję oddech.
Całuje mnie w czoło i przykrywa kołdrą.
- Jutro opowiesz mi o sobie.
- NIe ma dużo do mówienia.
- Chce cię poznać.
- Jeśli tylko chcesz.
- Dobranoc Nialler.
- Dobranoc Izabello
Uśmiecham się do niego i zasypiam zmęczona.