piątek, 12 września 2014

15. Start a fire.

Naprawdę się cieszę, gdy jesteśmy w czwórkę w Brukseli. Tata inaczej zachowuje się przy Sophie. Jest weselszy. Naprawdę się zakochał. Siedzimy w ogrodzie wieczorem robiąc grilla. Rozmawiają o wszystkim. Akurat za bardzo nie słucham bo patrzę się dość bezsensu w niebo.
Niall podchodzi do mnie i całuje w szyję.
Uśmiecham się, ale nie przerywam swojego zajęcia.
- O czym myślisz?
- O gwiazdach. - śmieję się.
- Bardzo piękne, ale znam coś piękniejszego.
- Co takiego? - odwracam wzrok od nieba.
- Ciebie i te niebo w twoich oczach.
Oplatam jego szyję i uśmiecham się. Całuję go w usta.
Odwzajemnia mój pocałunek.
Pogłębiam go i nie odrywam się od blondyna.
- Twój tata.
- Co mój tata?
- Patrzy.
- Ja cię tylko całuję - odrywam się od niego i uśmiecham do taty.
- Tak.  Ale jak całujesz.
- Cśśś. - biorę go za rękę i wracamy
- Zjesz coś.
- Nie.
- To nie.
Biorę sok i piję rozmawiając z Sophie.
Bardzo ją polubiłam.
Jest strasznie miła. W końcu tata i Soph idą na górę. Sprzątam razem z Jessy, która tu pracuje.
Idę na górę do sypialni.
Wchodzę do łazienki i staję pod prysznicem.
Jestem w połowie kąpieli kiedy do drzwi ktoś puka.
- Hmm?
- A tu jesteś- słyszę Nialla.
Zamykam oczy od piany i zaraz je pocieram. Uśmiecham się do niego.
- Chodź do mnie. - mówię .
- Z chęcią- szybko się rozbiera i dołącza do mnie.
Przytulam się do niego delikatnie całując jego klatkę.
Dłońmi rozprowadza płyn do kąpieli po moim ciele.
To przyjemne uczucie. Pobudzające. Chyba zawsze tak będę reagować na dotyk Nialla.
 Delikatnie całuje mnie w usta.
Śmieję się oddając pocałunek
- Jesteś uzależniająca.
- Wzajemnie.
- Że oboje nie mamy dość.
- Nie narzekam wiesz - mruczę mu do ucha.
- Ja też- podnosi mnie do góry.
Sadza na swoich biodrach i przyciska do ściany.
Szybko we mnie wchodzi.
Krzyczę, ale zamyka mi usta słodkim pocałunkiem. Powoli przeradza się on w namiętny.
Uwielbiam prysznice z nim.
Kładę się w bieliźnie do łóżka zdecydowanie zmęczona.
- Wiesz co widziałem- śmieje się Niall.- Jak twój tata zaciąga Sophie do swojego pokoju.
- Mój tata kogoś zaciąga? - wybucham śmiechem. - Może nie wyszedł z wprawy.
- Na pewno nie wyszedł z wprawy.
Kręcę głową rozbawiona i wtulam się w poduszkę.
- Dość sprawnie ją zaciągał. To był dziwny widok.- Całuje mnie w kark.- Chcesz wina, obejrzelibyśmy coś.
Zastanawiam się chwilę.
- Noo, ale tym razem coś romantycznego.
- Dobrze, coś romantycznego.- Niall podaje mi kieliszek z winem.- A co chcesz?
- Szkołę uczuć. - odpowiadam.
Włącza film i kładzie się obok mnie.
Już w połowie mam łzy w oczach, a pod koniec płaczę.
Niall podaje mi chusteczki.
- Ona nie ma serca. Tak sobie umiera. Matko no.
- Nie ma serca.
- Idę spać, to nie na moje nerwy.
- Dobrze kochanie. - Patrzy się na mnie zdziwiony.
- No co? - ocieram łzy.
- To tylko film.
- Wzruszający film, ty też nie masz uczuć. No przecież ehh faceci - kładę się na klatce i zamykam oczy.
- Nie mam uczuć. Jasne.- Gasi światło.
- Nie masz do filmów. - podkreślam. - Ale wy tak macie. Tylko mecze przeżywacie.
- Jasne. Miałaś spać.
- Śpię - nie odzywam się już. Zasypiam po godzinie, ale w nocy nie mogę spać. Albo się wiercę, albo leżę bezruchu.
Niall obejmuje mnie w tali i przyciąga do siebie,
Ale jego przytulanie też nic nie daje. Patrzę się w sufit.
Co się ze mną dzieje?
Nad ranem Ubieram się w zwykłe jeansy i bluzę. Wychodzę z pokoju pół przytomna i schodzę na dół.
Siadam sobie w kuchni.
Na nic nie mogę patrzeć.
Jezu, ale mam dzisiaj humor.
Chyba kogoś zabije. Wychodzę z domu. Jest piąta rano więc udaje się na spacer. Kupuję później szlugi i palę chociaż nigdy tego nie robiłam. Nie jest najgorsze. Spaceruję dobre godziny. Ba. Południe jest jak wracam.
- Boże gdzie ty zniknęłaś.- Niall od razu bierze mnie w ramiona,
- Na spacerze byłam. - mówię w jego ramię.
- Tak od samego rana?
- Od nocy.
- O Boże.
- Co? - odchylam się patrząc na niego
- Po prostu się przestraszyłem.
- Wszystko w porządku - posyłam mu uśmiech i idę do kuchni.
- Tak- mruczy i idzie za mną.
Biorę wodę i tabletki przeciwbólowe. Moja głowa
Strasznie mnie boli. Biorę proszki i idę do wielkiego salonu i kładę się na kanapie.
Jezu okres będę mieć chyba.
Niall siada obok mnie.
Zamykam oczy, bo słońce daje po oczach.
- Jesteś o coś zła?
- Nie jestem - dziwię się jego pytaniem.
- Aha, to dobrze.
- Gorszy dzień.
- To nie przeszkadzam
- Przepraszam.
- Każdy miewa gorsze dni
- Tak. Jestem nie wyspana drugą nic z rzędu.
- A tamta poprzednia?
- No nie wiem. Chyba cierpię na bezsenność.
- Oj to nie dobrze. Może jak wrócimy pójdziesz do lekarza.
- Dobry pomysł. Zobaczymy jak będzie dzisiaj. - wstaję i idę na taras.
Leżę sobie na leżaku i wygrzewam na słonku. Jest mi dobrze i nie chcę wracać do Londynu Tu jest bardzo cudownie, z dala od wszystkich problemów Wyciągam papierosy i sprawdzam czy ojciec nie widzi. Odprężam się paląc. Gdy wrócimy znów będę siedzieć w domu. Tutaj czuję się bezpiecznie
Nie ma tej trójki no i wszystko jest tu dobrze.
Uśmiecham się pod nosem
Wracam do domu. Przygotowuje im obiad.
- Ooo- do kuchni wpada Niall.- Chciałem wyciągnąć was do restauracji.
- Jeszcze nie zaczęłam praktycznie nic
- To może pojedziemy, albo ci pomogę. Co wolisz?
- Lubię te kuchnię nie spalmy jej.
- To ja pójdę po Sophie i Louisa
- Dobrze.
Niall znika za drzwiami, ale po chwili wraca. Przyciąga mnie do siebie i całuje.- Zapomniałem o buziaku na dzień dobry. Uśmiecham się. Słodki jest. Puszcze mnie i idzie na górę. Wychodzimy do restauracji. Jemy obiad w miłej atmosferze
Nawet się śmieję. Czuję się dobrze z nimi. Później Niall porywa mnie na spacer nad rzekę.
Otula mnie ramieniem. Uśmiecham się do niego.
- Mam coś dla ciebie.
- Dla mnie?
- Tak. Zamknij oczy.
Śmieje się i je zamykam.
- No teraz możesz otwierać.- Robię co mi każe i patrzę na niego zaszokowana. Klęczy przede mną z pierścionkiem w ręku.- Nie będzie wielkiej przemowy. Kochanie wyjdziesz za mnie?
Jestem zszokowana. Otwieram szeroko usta ze zdziwienia. Wow ... zasłaniam usta ręką a po policzkach płyną łzy. Kiwam głową.
Wkłada mi na palec pierścionek, bierze w ramiona i całuje w usta.
- Oo Boże.
Obejmuje mnie w tali i kręci. Trzymam jego szyję i szeroko się uśmiecham
Trzyma mnie na swoich biodrach a ja płakałam śmiejąc się. On jest cudowny. A myślałam że ten dzień będzie zły. Całuję go w usta. - Nigdy nie myślałam o rodzinie a zaręczyny to o matko. Ale to było wspaniałe. Kocham cię.
- Też cię kocham. Bardzo cię kocham.- Mówi między pocałunkami. Boże jestem tak szczęśliwa.
- Kiedy to wymyśliłeś?
- W samolocie do Oslo
- Jesteś wariatem. Moim. - znów go całuję i uśmiecham się.
- Tylko twoim.
- Ale z niczym się nie spieszmy. - mówię mu w usta.
- Proszę. - dodaję. - Wracamy?
- Tak.- Bierze moją rękę i wracamy do domu.
Spędzamy cały tydzień w Brukseli. Jest cudownie. Mój tata też tutaj dobrze się czuje. W końcu wracamy i Sophie zamieszkuje z moim tatą.
Ja mam zamiar przeprowadzić się do Nialla.
Więc miesiąc później u niego mieszkam. Nadal wspieram tatę finansowo.
Wracam do domu z zakupów. Mam zamiar zrobić pyszną kolację.
Wchodzę na górę i udaję się do mieszkania.
Otwieram drzwi i idę do kuchni.
Przygotowuję kolację. Niall jest w pracy.
Nie mam co robić. Nudzę się bez pracy.
Ale już nie chcę się znów kłócić.
Jest bardzo uparty w tej kwestii.
Wychodzę na balkon żeby się od stresować papierosem. Po prostu skupiam się na czym innym, nie myślę o lataniu.
To dobry sposób.
Biorę telefon do ręki.
" Kiedy wrócisz?" Piszę Niallowi.
" Wieczorem, mam spotkanie”
Nie odpisuję już. Wychodzę na chwilę na dwór. Chcę iść do sklepu jeszcze. Pierwszy raz widzę tylu dziennikarzy skupionych tylko na mnie. Przejść nie mogę.
Śledzą mnie krok w krok.
To męczące
Wchodzę do sklepu.
Kupuję rzeczy, o których zapomniałam i wracam.
Przed blokiem stoi Styles.
- Jeszcze ciebie mi brakowało.
- Nie gadaj.- Wciąga mnie do środka.
- Zostaw mnie w końcu w spokoju!
- Księżniczko, życie nie jest takie proste.
- Spierdalaj - warczę. On jedzie gdzieś autem. Wyjmuję telefon.
Jest na nim wiadomość.
Od razu ją odbieram.
" Jeżeli chcesz, żeby twój Niall jeszcze pożył to spakuj walizki i zniknij. -H."
Przerażona wbiegam na górę. Wiem, że on nie żartuje. Mają duże możliwości. Nie rozpłakując się biegam po sypialni i chowam ubrania i swoje rzeczy. Zrobię to jak najszybciej. Zanim wró...Słyszę otwieranie drzwi. Biorę głęboki oddech i przerzucam sportową torbę przez ramię. Więcej mi nie potrzeba. Idę do holu.
- Gdzieś jedziesz? - pyta Niall.
- Tak. - nie patrzę mu w oczy. Ubieram trampki i zabieram bluzę. Idę do kuchni i kładę na stół klucze od domu.
- Izabello o co chodzi?
Co ja mam mu powiedzieć? Prawdy nie mogę. Kłamać nie umiem.
- O co chodzi?- powtarza pytanie zdenerwowany.
- Wybacz - wsuwam mu do ręki pierścionek.
- Żartujesz, prawda?
- Cześć - wychodzę jak najszybciej.
Biegnę do windy. W oczach mam łzy.
Opieram się o ścianę i rozpłakuję. Pod blok podjeżdża mercedess, do którego wsiadam i odjeżdżamy.
- Mądra dziewczyna. Nie taka jak matka- mówi Harry.
Nie odzywam się do niego. Opieram głowę o szybę.
Jedziemy bardzo długo. Nie wiem gdzie.
- Zatrzymaj się - mówię czując ból brzucha. - Albo będziesz miał wzroki na fotelach.
Harry zjeżdża na pobocze. Wyskakuje z samochodu.
Opieram się o drzewo i pochylam do przodu.
Wiem, że stoi za mną.
Nie umiejąc się już powstrzymać wymiotuję.
- A tobie co ?- pyta, jakby go to obchodziło.
Nie odpowiadam. Wymiotuję kolejny raz. Chyba choroba lokomocyjna.
Nigdy jazda samochodem mi nie przeszkadzała. To dziwne. Czuję się lepiej. Wsiadamy do samochodu i jedziemy dalej.
Oczywiście zabrał mi komórkę więc nie mam jak napisać tacie. Ciekawa jestem co teraz myśli o mnie Niall...
Zasypiam w trakcie jazdy.

11 komentarzy:

  1. Kurcze,no czemu oni nie dadzą jej spokoju ? :(
    A z Louisa jaki ogier się zrobił :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdział.Jestem ciekawa dlaczego nie chcą jej dać spokoju?Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Czyżby Izabela była w ciąży z Niallem? Na to mi wygląda. Czekam niecierpliwie na next. Pozdr ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!! jak to koniec związku?! Nie, nie, nie... Dawaj szybko next bo z ciekawości umieram *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Izabella jest w ciąży! Na pewno! Daj szybko nexta.

    OdpowiedzUsuń
  6. O ja pierdole. Chyba będzie ciąża... ^^ Rozdział świetny. Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Moze w ciazy jest :) Dajesz nexta szybko ^^ jestem bardzo ciekawa ( i pewnie nie tylko ja ) cco bedzie dalej ;**

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy