sobota, 16 sierpnia 2014

12. Radar.

Ktoś mnie chwyta za nadgarstki i pcha do Vana. Wrzeszcze i próbuje się uwolnić.
- Puść mnie!
- Zamknij się.- Uderza mnie.
Kurwa, boli. Zaciskam zęby i kopię go nogą w brzuch.
- Co za suka-  słyszę.
- Styles, zwiąż ją i jedź już.
Ręce mam skrępowane. Nie wiem co się dzieje. Gdzie jedziemy? Cholera. Leżę w samochodzie nie odzywając się. Próbuję wyjąc telefon. To lekka filozofia. Trzech mnie pilnuje, więc łatwo nie jest. Kurwa ten jeden ciągle na mnie patrzy.
- Ładnych oczu nie widziałeś? - syczę.
- Zamknij się
- Tylko tyle umiesz? Sam się zamknij. - wywracam oczami
Dostaje po buzi. Może lepiej się zamknę. Zamykam się, ale znów dostaje ode mnie nogą w brzuch. I niech spierdala. Wywożą mnie za miasto.
- Ej, Harry to niunia Horana. - mówi brunet o brązowych oczach. - No nieźle.
- Tak. Chyba lubimy mieć przejebane.
- Nie koniecznie. Kurwa, no kto tu jest najlepszym gangiem? Zabawimy sie.
- Tak- mówi mało przekonany.
- A tatuś ci mówił kim był panno Tomlinson?
- Co?
- Louis był z nami.
- Mój tata, na pewno nie.
- Oczywiście, że tak.
NIc już nie mówię. Mój tata? Nie, to nie możliwe
Nie mogę w to uwierzyć. To ...tata. Nie na pewno nie.
On jest za spokojny..
- Wypuście mnie.
- Raczej nie.
- Boże, co za kretyn. - warczę i opieram głowę o jakieś drzewo, pod którym mnie posadzili.
Oni nie mają rozumu. Zero. Przecież Niall zaraz zacznie się o mnie martwić.Jak ich znajdzie to nie będzie dobrze. Ja nie wiem czego chcą. Nie poszłabym na policję.Co oni kurwa planują?
Zabierają mnie do jakiegoś domu. Odbierają mi telefon i pieniądze. Harry jak zapamiętałam odwiązuje mi nadgarstki.
- Bez numerów, jasne? Tu i tak jest wszystko pozamykane mała. Umiesz gotować?
Nie odpowiadam, co ja za kucharkę będę im robić?
- Albo znów dostaniesz po tej ładnej twarzy.
- Umiem.- Odpowiadam.
- To idź do kuchni. - pokazuje na pomieszczenie w tej wielkiej willi. Ruszam się, a on idzie za mną.
Pokazuje mi wszystko co gdzie leży.  Zaczynam robić coś do jedzenia. Chcę do Nialla.
To jakiś obłęd. Jedzą to co przyszykowałam.
- No mała przynajmniej cokolwiek umiesz robić. - Liam bierze mnie na kolana. - Zadzwonimy do tatusia?
Nie odpowiadam tylko próbuję wyrwać się z jego objęć.
- Siedź grzecznie.
Mrożę go wzrokiem, ale przestaję się szarpać.
W nocy leżę na łóżku przy Stylesie. W sumie to...chyba dobrze trafiłam z jednej przyczyny. Nie katują mnie.
Nie mogę zasnąć.
Mam mętlik w głowie. Uważam to za jakiś koszmar. Koszmar, który ciągnie się z dnia na dzień. NIby po tygodniu znałam już zachowanie całej trójki. Liam był najbardziej wyrozumiały w stosunku do mnie. Zayn zabijał wzrokiem, a Hazzy nie można było wkurwiać. Ale jakim cudem mój ojciec był w gangu?
Siedzę przy stole w kuchni i piję kawę. Chcę spokoju. Chcę do domu. Chce do Niall.aNie wiem po cholerę mnie tyle trzymają. NIech se kurwa zatrudnią kucharkę.  Naprawdę nie pójdę na policję. Lubię swoje życie. Albo oni czekają na kasę.
ciekawe skąd.Tata jej nie ma, a Niall ciekawe czy by zapłacił.
Niall
- Może wyjechała? - sugeruje Derek.
- I nie powiedziała nikomu ani słowa. Nawet swojemu tacie. Serio musiało coś się stać.
- Nie ma jej dopiero od tygodnia.
- Kurwa to długo.- Już nie wytrzymuję i podnoszę głos.
- Wiesz jak jest, mogli ją porwać  bo jest twoją nową zabawką.
Do biura wchodzi Hannah.
- Pan Tomlinson do pana.
- Nie jest zabawką.- Warczę na przyjaciela.- Niech wejdzie.
Do środka wchodzi mężczyzna.
- Gdzie jest moja córka? - podchodzi do mnie.
- Nie wiem. Myślałem, że pan wie.
- Ja mam wiedzieć? - jest zły. - Miałeś ją chronić.
- Miałem się z nią spotkać, ale nie przyszła.
- Panie Tomlinson - odzywa się Derek. - Ona najwidoczniej została porwana.
Patrzy się teraz na niego. NIgdy nie widziałem go w takim stanie. Zazwyczaj to spokojny człowiek.
Zaciska pięści i prostuje się.
- Kurwa.
- Wie pan o kimś kto mógłby zrobić coś takiego?
- Tak mi się wydaje.
- Proszę powiedzieć.
- Jeden z największych gangów w Londynie.
Dobrze, że siedzę.  Na chwilę zabrakło mi powietrza. Matko moja Izzy.
Jezu, dlaczego ona?
- Styles, Malik i Payne.
- Dobrze wiem, o kogo chodzi. - ciekawe skąd on to wie.
Wypuszcza powietrze z ust i jest mocno zdenerwowany.
- Kiedyś był Tomlinson. - dodaje i wychodzi.
o ja pierdolę. Siedzę i wpatruję się w drzwi
- Czy ty słyszałeś to samo co ja?
- Tak mi się wydaje..
- On... Ona... córką gangstera?
- Najwyraźniej byłego,
- On zbiera monety.
Patrzy na mnie zdziwiony. Pokazuje na drzwi ręką.
- Poważnie?
- Tak. Stare monety i pocztówki.
- I skrywa tajemnice.
- Tak. Znajdź mi gdzie się ukrywa ta trójka idiotów.
- To nie będzie łatwe.
- Chyba jakoś sobie poradzisz?
- Tak. Chyba. - wychodzi.
- No to bierz się do pracy.

8 komentarzy:

  1. Jej nie wierze w to co czytam.ale to.jest niesamowite i no.proszę dodaj szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  2. O jezu..*0* Boski..;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Julia Tomlinson16 sierpnia 2014 10:29

    O Jezu kocham ten rozdział,w nim tyle się dzieje.Ciekawe co będzie w następnym rozdziale?Do następnego:)

    OdpowiedzUsuń
  4. biedna izzy. sama z tą trójką idiotów w domu.

    OdpowiedzUsuń
  5. NO w końcu dodałaś:) z niecierpliwością czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy dodasz następny bo nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle świetny <333

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy